Wprost z miejskiego gwaru
wkraczam w spokój błogi
lasu wiekowego
przekraczając progi.
Niebotyczne drzewa
wzbudzają kompleksy
otulone w słońca
świetliste refleksy.
Skrzą się igły w rosie
porannej skąpane
niczym nabab kroczę
mchu miękkim dywanem.
Za krzakiem jałowca
podgrzybków gromada
błyska klinga noża
tnąc jak ostra szpada.
Pośród traw wysokich
wojsk kozackich zagon
dałem łupnia wszystkim
jak hetmański dragon.
Dąb co rozpościerał
konary leciwe
w korzeniach swych skrywał
cudeńka prawdziwe.
Borowików rzesza
(chociaż z jedną nogą)
stała się mych zbiorów
bezcenną ozdobą.
Nagle ciszę przerwał
(czuję strachu dreszczyk)
przeraźliwie skrzecząc
sroka trwogę wieszczy.
Uśmiechnięty wracam
(w koszu tkwi przyczyna)
bo w różnych postaciach
będę grzybki wcinał.
Idol
fangry
..
registro:
Witam
Último jogo