Kiedyś moja przyjaciółka powiedziała mi: „Najwięcej ludzkich konfliktów rodzi się z zazdrości”.
Miała rację. Teraz to wiem.
W chwilach smutku i powątpiewania w słuszność różnych decyzji na szczęście szybko nachodzi mnie refleksja:
Czym jest opinia ludzi o Tobie, jeśli nie znają Twojej przeszłości, Twojego dzieciństwa, Twoich problemów? Jeśli nie znają Ciebie?!
Niczym.
Jakie więc mają prawo Cię krzywdzić?
Żadne.
Przecież najbardziej bezwzględni w ocenie innych są najczęściej ci, którzy sami mają niepoukładane życie i nie mogą uporać się z wieloma swoimi problemami.
A jeśli dochodzi do tego zazdrość o to, że ktoś ma coś, czego nie ma ona/on, ocena tym bardziej będzie surowa. A zazdrościć przecież można wszystkiego...
Zasypiałam wczoraj z taką myślą i dziś obudziłam się lżejsza:
Jeszcze się taki nie urodził, co by wszystkim dogodził. Rób swoje i żyj po swojemu. Według własnej, przez Ciebie przygotowanej, recepty na szczęście.
Kochaj, kogo chcesz, bo nikt Twoim prześcieradłem nigdy nie był, nie jest i nie będzie.
Ostatecznie nikt naszego życia za nas nie przeżyje. Ludzie nieżyczliwi innym mają to do siebie, że napiją się cudzej krwi, a jak się nasycą, za moment namierzają sobie nowy obiekt.
Tak będzie, dopóki swoje problemy sami będą zamiatać pod dywan.
”Kto jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamień”.
I jeszcze jedno.
Dbajmy o siebie i zaspokojenie swoich potrzeb, bo nikt tego lepiej za nas nie zrobi.