ChWiLkA_

 
registro: 31/08/2013
Nawet cień przyjaciela wystarczy, aby uczynić człowieka szczęśliwym.
Pontos62mais
Próximo nível: 
Pontos necessários: 138
Último jogo
Let's Fish

Let's Fish

Let's Fish
1 ano 229 dias h

....na każdy moment życia...

https://www.youtube.com/watch?v=2WRFTdCrquk

Skarb Serca.

Dotyk przyjaznego słowa, to najlepszy balsam na niepokój serca. Przyjaciel nie może uwolnić mnie od moich trudności, ale umacnia nadzieję, dzięki której,poradzę sobie z trudnościami życia. Dzięki przyjaźni odkrywamy, jak niebiańskie byłoby życie na ziemi, gdyby wszyscy ludzie traktowali drugiego człowieka, jak bezcenny skarb…skarb Serca

serce.jpg

SMUTEK....

Smutek

Przytłaczający świat, źli ludzie, sy­tuac­je
Spra­wiają po­niżenie, podłotę nas­tro­ju
Zaz­drość co do­tyczy in­nych szczęścia, za­bija
Nie ma na­wet wro­ga, który i tak by nie pomógł

Wszys­tko naj­lep­sze, trwa krótko, naj­krócej
Nieświado­mie brniemy w szczęście, co fałszy­we
Za­pomi­nając o praw­dzie, ta bru­tal­nie prze­budza
Ze snu piękne­go w którym życie tak prze­miłe

Po­moc­na dłoń za­ciśnięta w pięść bru­talną
Bez oddźwięku, o wspar­cie wołanie żałos­ne
Pus­ty świat, jak oczy, które w lus­trze widziane
Widzą siebie czy­li pos­tać, która cze­ka aż do­rośnie.
https://www.youtube.com/watch?v=NzvkTmVhHHM

Zazdrość zabija wszystko , nawet przyjaźń..... :( 


On i ......

List Zakochanej

Jedno spojrzenie miły, twoich oczu 
I na mych ustach jeden pocałunek - 
Czyż może znaleźć upojniejszy trunek, 
Kto choć raz w życiu tę słodycz ich poczuł? 

Z dala od Ciebie żyjąc na uboczu 
Tobie poświęcam mą myśl i frasunek; 
Serce potrąca wciąż tę samą strunę 
Jedną, jedyną... i łzy płyną z oczu. 

Po licu spływa łza i wraz wysycha; 
Kocha mnie - myślę - więc czemuż w tę miłość 
Mam nie uwierzyć, choć taka daleka? 

O, usłysz skargę mych miłosnych wyznań! 
Twa wola moim szczęściem - i mą siłą - 
Daj znak, na który me serce tak czeka.

                                                                                                                 
                                                                                                                                   
01_evelina.JPG

Smutki i Radości Objawów Starości :d


Idę ulicą - ktoś mi się kłania.
Oddaję ukłon - znam przecież drania:
Ta twarz, ten uśmiech i ten błysk w oku...
To miły facet, znam go od roku.
Jakże u diabla on się nazywa? ...
Dziura w pamięci. Czasem tak bywa.
Wtedy myśl smutna w głowie się rodzi:
Nic nie poradzisz - starość nadchodzi.

Z trzeciego piętra schodzę radośnie,
bo w kalendarzu ma się ku wiośnie,
no i spaceru gna mnie potrzeba,
zwłaszcza ze słońce i błękit nieba...
Gdy już po parku idę alei
nagle pot zimny koszulę klei,
bowiem pytanie w głowie mi tkwi:
czy aby kluczem zamknąłem drzwi?
W spiesznym powrocie znów myśl się rodzi:
Nic nie poradzisz starość nadchodzi.

Siedzę i czytam. Nagle myśl żywa
jakimś pragnieniem z fotela zrywa.
Robię trzy kroki, staję przy szafie
i jak to cielę na nią się gapię...
Pojęcia nie mam; po co ja wstałem?
Czego tak bardzo i nagle chciałem? ''
Oj, coraz bardziej mi to już szkodzi,
że ta nieszczęsna starość, nadchodzi.

Jadę na urlop, prasuję spodnie,
żeby wśród ludzi wyglądać godnie.
Biorę walizkę, pędzę nad morze...
Lecz tam miast śledzić dziewczyny hoże,
zamiast podziwiać plażowe akty...
...Czy wyłączyłem wtyczkę z kontaktu?
Może dom spłonął? Strach we mnie godzi.
Tak to jest, kiedy starość nadchodzi.

Żeby nie znaleźć się kiedyś w nędzy
zaoszczędziłem trochę pieniędzy.
W dużej kopercie, zamkniętej klejem,
dobrze ukryłem je przed złodziejem.
I teraz już od paru miesięcy
nie mogę znaleźć moich tysięcy...
Ech, nie pojmiecie tego wy młodzi,
jak miło żyć gdy starość nadchodzi.

Pomimo moich najlepszych chęci
nie zawsze mogę ufać pamięci.
Więc by jej pomóc, a przez nią sobie
czasem na chustce węzełki rabie.
A potem jeden Bóg wiedzieć raczy,
co który węzeł ma dla mnie znaczyć?
Choć mi się nawet nieźle powodzi,
wciąż mam kłopoty. Starość nadchodzi.

Dwa razy dziennie - raz przy śniadaniu,
a potem w obiad, po drugim daniu
zażywam leki, tabletki białe:
cztery połówki i cztery całe.
Często się pieklę (bom nie aniołem),
gdy w obiad nie wiem, czy rano wziąłem?
Tę gorycz klęski wątpliwie słodzi
wiedza, że oto starość nadchodzi.

Żuję kolację - w niej polędwica
me podniebienie smakiem zachwyca.
Pogodnie dumam o tej starości...
Czy ona musi stale nas złościć?
Przecież jest piękna. Masz sporo czasu...
Chcesz iść nad wodę, albo do lasu,
to sobie idziesz - nikt ci nie broni.
Z łóżka zbyt wcześnie też nikt nie goni,
bowiem nie musisz pędzić do pracy
jak wszyscy twoi młodsi rodacy.

Co prawda wigor z wolna przekwita,
lecz po co wigor u emeryta?
Podwyżki pensji już nic wyprosisz,
należna gażę poczta przynosi...
Spokojnie patrzysz jak świat się zmienia,
gdyż wiek ci daje mądrość spojrzenia...
Więc wiwat starości! Niechaj nam służy,
nawet gdy trochę chwilami nuży.
Bowiem -jak sądzę - w tym jest rzecz cała,
By jak najdłużej ta starość trwała...