Zły wzrok
Wbija się w mą duszę
Jak nóż zimny srebrzysty
Tnie drwiąc
Ze wszystkiego co dobre
Obraca to w mrok
Sens istnienia
W durne przyzwyczajenie
Twoje słowa
Złe słowa
Przeszywają serce
Niczym bełt wypuszczony z kuszy
Ciemny i ciężki
Rwąc i niszcząc
Miłość zmieniając w nienawiść
Trując niczym arszenik
Zabijając to co piękne
Nie ma już szans na wskrzeszenie
I tak dzień po dniu.... latami
I nic nie pozostaje
Nic mnie już nie zatrzyma
Więc "żegnaj" szepczę
Trzaskając za Tobą drzwiami